wtorek, 31 stycznia 2017

Nienawiść i strach puka do drzwi, czyli przedpremierowy "Dręczyciel"


Autor: Penelope Douglas
Liczba stron: 328

"Dręczyciel" jak sam tytuł mówi, uświadamia nam, że ta historia nie będzie przyjemna. I taka właśnie jest prawie do samego końca. Poznajemy w niej dwójkę dawnych przyjaciół - Tate i Jareda. Jedno zdarzenie zniszczyło ich przyjaźń, ale czy na zawsze? Kto kogo będzie dręczył? On ją czy ona jego? A może to ktoś inny będzie dręczył ich oboje? Kto okaże się katem a kto ofiarą? Tego dowiecie się sięgając po wyżej wymienioną pozycję. 
Moim zdaniem jest to książka rewelacyjna, która pokazuje, że w życiu występują dręczyciele i ich ofiary. W realnym świecie jest to temat tabu, ale akurat nie w tej historii. Oprócz tego jest to wciągająca i łatwa do przeczytania lektura, która prowadzi nas przez wir emocji, a szczególnie przez ból, strach i zdradę. Jak dla mnie książka godna polecenia wszystkim i na pewno zagości w nie jednym domu na półce ulubionych. 

Moja ocena: 10/10

 "Doświadczenie jest najlepszym nauczycielem."

"-Nie ukrywaj się przede mną i nie każ mi się ukrywać - powiedziałam tak, żeby nikt poza nim tego nie słyszał."

"Wczoraj trwa wiecznie. 
Jutra nie ma. 
Dopóki nie zjawiłaś się ty."

"Wczoraj przeminęło. Jutro jeszcze nie nadeszło. Istnieje tylko dziś."

"Należałam do niego, a on należał do mnie."

poniedziałek, 23 stycznia 2017

Kim jesteśmy, czyli "Never never"...


Autor: Colleen Hoover & Tarryn Fisher
Liczba stron: 383

Podróż w przeszłość? Nie, to podróż w wspomnienia. Razem z dwójką nastolatków wracamy do wielu miejsc, w których Silas i Charlie odzyskują swoje wspomnienia, ale tylko na 48godzin. Po tym czasie ponownie zapominają kim są, co robili i co ich łączy. Jak widać życie nie jest dla nich sprawiedliwe, choć bardzo chcą odzyskać to co utracili. Czy im się to uda? Tego dowiecie się sięgając po "Never never".

Moim zdaniem książka rewelacyjna, pełna zagadek i tajemniczości. Dodatkowo czyta się ją bardzo lekko, a plusem jej jest zawarcie wszystkich trzech części w jedną książkę. 
Książkę polecam wszystkim, którzy uwielbiają miłość połączoną z intrygą zapomnienia. 

Moja ocena: 10/10

"Nigdy nie przestawaj. Nigdy nie zapominaj."

"Nigdy, przenigdy."

piątek, 20 stycznia 2017

To nie sny - to istny koszmar, czyli "Sny Morfeusza"


Autor: K.N.Haner
Liczba stron: 413

Cassandra i Adam to dwójka ludzi kryjących swoją przeszłość, ale nie tylko to. Muszą kryć też swoje uczucia by żadna ze stron nie została zniszczona. Czy uda im się walka? Czy przyszłość nie jest zagrożona? Te sekrety skrywa wyżej pokazana książka. 

Jak dla mnie książka ta jest ciężka w czytaniu i odpycha czytelnika od dalszego czytania. Minusem również jest brak oddzielnych rozdziałów, a akcje są oddzielone "gwiazdkami (*)" i oddzielony jest tylko rozdział o nazwie "epilog". Dodatkowo powyższa pozycja jest napisana niewielką trzcionką, co dla osób o słabym wzroku jest problemem. Na plus w tej książce jest zaskakujący epilog, który wnosi dużo tajemniczości i zapowiada, że drugi tom może być ciekawy i intrygujący. Plusem jest również rozdział z perspektywy Adama, co pozwala na poznanie jego odczuć. 
Niestety książka mną nie zawładnęła, dlatego nie mogę jej polecać. 

Moja ocena: 6/10

Za książkę dziękuję wydawnictwu EditioRed i Helion. 

poniedziałek, 9 stycznia 2017

Nawet twardziel się łamię, czyli "Making faces"

"Making faces"

Autor: Amy Harmon
Liczba stron: 344

Jedno wydarzenie, a zmienia nasze myślenie oraz życie. Tak było też w przypadku Ambrose Younga. Razem ze swoimi przyjaciółmi - Jesse, Paul, Connor "Beans" i Grant - wyruszają na wojnę, która wszystko zmienia. Po drastycznym zamachu do domu powraca tylko Ambrose, który niestety nie potrafi odnaleźć się w swoim starym życiu. Jednak dzięki uporowi Fern i Bailey'a chłopak rozumie, że życie toczy się dalej i nigdy nie będzie takie jak dawniej. Ta zwykła dwójka przyjaciół dała mu do zrozumienia, że przeszłości i wspomnień nie można zamazać, bo wtedy na zawsze stracilibyśmy obraz osób, które pojawiły się w naszym życiu i których kochaliśmy, a wtedy na pewno było by jeszcze gorzej niż teraz. 
Czy Ambrose powróci do zajęć z życia przed wojną? Czy Fern będzie tą, która przyniesie mu ukojenie? Czy odnajdą swoją miłość? 
Tego wam nie zdradzę, ponieważ to wszystko wyjaśni wam się, gdy sięgnięcie po "Making faces".
Moim zdaniem książka bardzo realistycznie ukazuje obrazy wojny i zmagań na froncie. Dodatkowo bardzo odczuwalny jest smutek, żal, ból i cierpienie, a zakończenie doprowadza do łez. "Making faces" to rewelacyjna książka trzymająca w napięciu i do ostatniej strony czytelnik nie wie, co jeszcze się wydarzy. Największym plusem jak dla mnie są wątki wspomnień, choć czasami nie pasowały do obecnie rozgrywającej się akcji. Minusem natomiast jest prolog książki, który zapowiada, że na następnych stronach znajdziemy całkiem inną historię niż zapowiada opis książki. Pomimo tego jednego minusa książkę gorąco polecam wszystkim, a szczególnie tym, którzy nie rozumieją, że wojna potrafi nieść spustoszenie w życiu rodzin, którzy na froncie tracą swoich bliskich. 

Moja ocena: 9/10

"Walka jest zwycięstwem."

"Wygląda na to, że nawet zwycięzca miewa trudne chwile."

Za możliwość przeczytania tej książki dziękuję wydawnictwu EditioRed i Helion. :)





środa, 4 stycznia 2017

Przepremierowa gra uczuciowa, czyli "Gracz"....


Autor: Vi Keeland
liczba stron: 392

Tym razem nasze zmysły wyruszają w podróż z gorącym graczem futbolu - Brodym oraz reporterką sportową - Delilah. Dwójka ludzi mająca inne poglądy na swoje życie. Jedno pragnie stabilozacji,  natomiast drugie tylko zabawy. Być może jest to spowodowane przeszłościową stratą lub obawą przyszłości. Jednak dzięki tej mieszance przechodzimy przez ekscytujący i burzliwy związek oparty głównie na ognistym pożądaniu. Niestety nagle to wszystko staje pod znakiem zapytania, gdy do ich drzwi zawita przeszłość Brody'ego. Co zrobi Brody? Czy przeszłość zwycięży czy jednak przyszłość wygra? Na te pytania znajdziecie odpowiedź sięgając po tą historię. 
Moim zdaniem książka jest ekstremalnie pociągająca i porywa w emocjonalną burzę. Najbardziej odczuwalne było pożądanie, które bardzo pobudziło wyobraźnię. 
Jak dla mnie "Gracz" to pozycja dla osób powyżej 18 a nawet 21 roku życia. Głównie przyciągnie damską część czytelników, gdyż pobudzi nie jedną kobiecą wyobraźnię, co doprowadzi do tego, że nie jedna kobieta zapragnie mieć na własność takiego boskiego Gracza. 

Moja ocena: 10/10

"Cierpliwość jest gorzka, ale jej owoce są słodkie."