wtorek, 14 maja 2019

Przełam mój bunt, czyli "Zbuntowany Dziedzic"



Autor: Vi Keeland/ Penelope Ward
Liczba stron: 266
Wydawnictwo: Editiored

Gia i Rush to bohaterowie, którzy poznają się w dość nietypowy sposób. A mianowicie ona zastępuje koleżankę w barze, którego On jest właścicielem. Czy między tą dwójką mogą zaistnieć jakiekolwiek uczucia?

Gia to pisarka, która dla dobra swojej książki postanawia zamieszkać w Hemptons, gdzie dzieje się akcja jej powieści. Gdy pewnego dnia Riley prosi ją o pomoc to żadna z nich, a szczególnie bohaterka nie pomyśli, że pozna szefa i to w dość zaskakujący sposób. To spotkanie doprowadza do zatarczki słownej, dzięki której zyskuje nową prace. 

"Zbuntowany dziedzic" to zaskakująca opowieść, która jest zabawna, choć okładka i opis sugerują całkowicie co innego, gdyż ma się wrażenie, że będzie to kolejny erotyk pełen erotycznych scen. To właśnie tym najbardziej zaskoczył mnie ten duet pisarek. Od początku czuć w tej historii powiew świeżości, która jest mało spotykana. 
Według mnie jest to opowieść pokazująca jak łatwo zderzyć mogą się ze sobą dwa różne światy. Choć bohaterowie są tak sprzecznie różni to od pierwszej strony czuć między nimi chemie, do której żadne z nich nie chce się przyznać. Wszystkie swoje uczucie ukrywają za wspólnymi docinkami, które z dnia na dzień coraz bliżej ich przyciągają. 
W moim odczuciu ich opowieść to emocjonalny rollercoaster, który z każdym rozdziałem pochłania czytelnika coraz bardziej. Z każdą kolejną chwilą czuć tą ekscytacje, szczęście oraz więź, która pozwala pomyśleć, że znają się oni od dawna. Jednak autorki nie pozwalają dowiedzieć nam się jak wyglądać będzie ich dalsze życie, ponieważ zakończenie pozostawia w osłupieniu i ciekawości, którą zaspokoimy dopiero w kolejnym tomie.

Zdecydowanie polecam wam tą książkę, a w szczególności duet tych autorek, ponieważ z każdą kolejną książką stają się one lepsze.


Moja ocena: 10/10



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz